Dziś o mydle, o mydle wielofunkcyjnym, o mydle, które powinna poznać każda kobieta.
Aleppo - to chyba najsłynniejsze mydło na świecie. Jego nazwa wywodzi się od nazwy syryjskiego miasta, w którym to od 2000 lat z tej samej receptury, wytwarzany jest ten kosmetyk.
Coś o czym nie miałam zielonego pojęcia, a doczytałam w internecie - szukając informacji na temat historii tego mydła - czy wiecie, że wytwarzane ono jest tylko raz w roku ( na przełomie lutego i marca - kiedy w gajach oliwnych i laurowych kończą się zbiory ).
Mydło wyrabiane jest wyłącznie na surowcach naturalnych. W jego składzie nie znajdziemy barwników, perfum, żadnych środków chemicznych. Jest produktem kompletnie naturalnym i czystym, przez co nazywane jest produktem doskonałym. Oryginalne mydło Aleppo jakie kupujemy to produkt taki jaki został wytworzony ręcznie w Syrii.
W mydlarniach, sklepach z kosmetykami naturalnymi - występują różne rodzaje tego mydła. Podana procentowa wartość - to ilość oleju laurowego - im więcej oleju wawrzynowego tym mydełko ma więcej właściwości antyseptycznych i regenerujących. A w przypadku oliwy z oliwek sytuacja wygląda tak: im większa zawartość oliwy, tym mydło ma więcej właściwości nawilżających i odżywczych.
"Szare Mydło Alep dobieramy według procent zawartego w nim oleju laurowego, oraz rezulatatów jakich oczekujemy.
Dla osób rozpoczynających swoją przygodę z mydłami naturalnymi, zalecany jest zakup mydła tradycyjnego o stężeniu podstawowym 5 % Aleppo 5 % - to delikatne mydło bazowe, które pomoże każdej osobie przestawić się z dotychczas stosowanych mydeł syntetycznych - na naturalne jakim jest Alep.
Aleppo 20 % - 25 % - dedykowane są dla przeciętnej osoby, której skóra niewykazuje tendencji do chorób. Mydła tego typu pomogą zachować zdrowy i naturalny wygląd każdego dnia. Polecane dla całej rodziny do higieny ogólnej (twarz, ciało, włosy)
Aleppo 40 % - 75 % - to szare mydła do zastosowań wyłącznie leczniczych, o bardzo głębokich właściwościach nawilżających. Zalecamy w przypadku problemów skórnych i tylko na czas kuracji.
Aleppo 80 % - 100 % - to mydła przeznaczone do ręcznego prania bielizny. Odradzane do stosowania na ciało, ze względu na wysoki wskaźnik wysuszania."
źródło: http://sapindus.pl/blog/mydloaleppo/
Pora chyba jednak napisać o moich wrażeniach jesli chodzi o te mydło. Czy to tylko piękne opakowanie i brzydka szaro-zielona kostka? Czy takie brzydkie kaczątko, które po pierwszym użyciu zamienia sie w łabędzia?
- najważniejsze to chyba skład - w pełni naturalny, bez grama chemii. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób staje się świadomymi konsumentami - dzięki czemu wiedzą na co warto zwrócić uwagę a co jest kompletnym niewypałem. Przyznam Wam się, że sama też staram się dokształcać w tej kwestii. Nie, nie zrezygnuję z używania różnych kosmetyków na rzecz tych naturalnych, ale staram się nieco ograniczyć chemię.
- jest produktem w pełni wegańskim - w jego składzie nie znajdziemy tłuszczów i składników pochodzenia zwierzęcego - myślę, że jest dużo osób, które żyją w ideologii wegańskiej i będzie to miało dla nich znaczenie
- jest lekiem na rózne problemy skórne, a dzięki różnego rodzaju stężeniom oleju możemy dobrać odpowiednie mydło dla potrzeb naszej skóry. Te powyższe pomogło mi trochę opanować wydzielanie sebum ( w połączeniu z kremami temu dedykowanymi, wychodzi całkiem fajny efekt )
- nadaje się do mycia kompletnie wszystkiego: od włosów po czubki palców u stóp ( i coś co mnie okrutni zaskoczyło - te mydło sie pieni! nie tak jak drogeryjne żele pod prysznic ale jednak ). Ja bym się jednak bała potraktować moje przesuszone włosy takim mydłem.
- jeśli chodzi o wysuszanie skóry: u mnie idealnie nadaje się do mycia twarzy 1-2 razy dziennie przy czym od razu po myciu muszę sie wspomóc hydrolatem, bo mam wrażenie, że skóra jest tak oczyszczona, że aż skrzypi; jeśli chodzi o mycie ciała - tu niestety kompletnie mi się nie sprawdziło: oczyszczało, doczyszczało ale miałam wrażenie, że skóra jest tak napięta, że dawka nawilżania w postaci balsamu musiała być podwójna
- zapach jest mocno średni - jeśli jesteście przyzwyczajone do pięknie pachnących żeli i mydeł to tu możecie poczuć się rozczarowane: czuć zioła, liście laurowe, glinę (?)
- no i coś co mnie przeraża: kostki są ogromne, a wydajność kosmiczna - nie wiem czy uda mi się te mydło zużyć kiedykolwiek. Za radami blogerek przekroiłam je na pół ciepłym nożem i jedna połówka jest w użyciu a druga została skrzętnie schowana na później
Czy znacie mydła Aleppo?
Informacje zamieszczone w tym poście pojawiły się również w publikacjach na stronie KOSMETYKI PANI DOMU
Nie znam, zastanawiam się jednak, czy dla mnie by pasowało coś z tych mydeł. Muszę przeczytać raz jeszcze, chyba z wyższą zawartością oliwy z oliwek, byłoby idealne. :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że przy mojej tłustej skórze to byłoby dobre mydełko. Nieco by mnie podsuszyło :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, coraz więcej z nas staje się świadomymi konsumentami (jak to brzmi!) i czyta składy, analizuje i dobiera do swoich potrzeb.